Nielegalne masło, zakazy stosowania nazwy “mleko”, a rosnące słupki sprzedaży

Roślinne mleko, ser, jogurt? Dlaczego nazewnictwo produktów roślinnych w oparciu o tradycyjne formy budzi tak wiele kontrowersji, a nawet prawnych zakazów? W dzisiejszej porcji newsów podsuniemy Wam wiedzę i doniesienia z “mlecznego” rynku roślinnego.

Jogurty Magda, Mleczni Bracia, Wege Siostry i Serotonina, czyli mleczno-roślinni innowatorzy w Polsce

Jogurty Magda to polska firma, która od lat 90. produkuje tradycyjne jogurty z mleka krowiego. Jest to też przykład małej firmy, która zna się na śledzeniu trendów. Z jednego z wielu małych producentów nabiału w Polsce stała się firmą, którą pokochali Polscy weganie.

Wszystko dzięki “jogurtom” PlantOn, które sprzedawane są obecnie w Lidlu, Netto, Carrefourze i Auchan. Produkty PlantOn bazują na mleku kokosowym, a od ich premiery w grudniu 2017 roku stronę Jogurtów Magda na Facebooku zalewają jogurtowe, acz roślinne doniesienia. Każdy nowy post, pod którym lądują dziesiątki, a czasem setki “lajków” jest poświęcony już tylko PlantOn. Jogurtom Magda należy też pogratulować bardzo angażującej strategii komunikacyjnej 🙂

Źródło: strona Jogurty Magda na Facebooku

W minionym roku zadebiutowała też wrocławska manufaktura “kefirów”, “jogurtów” i “serków” Mleczni Bracia. Wiecie dlaczego ich hasło przewodnie przewrotnie brzmi “Bezmleczna Rewolucja”? W ich ofercie znajdziecie różne rodzaje Runa, czyli roślinnego “mleka” (między innymi ze słonecznika, kokosa, migdałów), Probio, będący roślinną alternatywą dla jogurtu i kefiru (zawiera żywe kultury bakterii) oraz Pestko – czyli polską wariację na temat pesto przygotowaną z pestek dyni, nasion słonecznika i świeżej natki pietruszki. Pestko to mój osobisty faworyt z całego portfolio produktów Mlecznych Braci!

“Runo” to nazwa roślinnych “mlek” od Mlecznych Braci. Więcej na temat receptur, smaków i pozostałych produktów dowiecie się na ich stronie. Źródło: mlecznibracia.pl

Na polskim rynku nie brakuje też roślinnych “serów”. Tutaj prym wiodą Serotonina i Wege Siostry. W ofercie obydwu firm znajdziecie wiele odsłon roślinnych “serów” nawiązujących do tradycyjnych wersji tworzonych z mleka pochodzenia zwierzęcego: pleśniowe, podpuszczkowe, dojrzewające.

Serotonina to istne zagłębie pomysłowości, ponieważ w ich sklepie znajdziemy takie wspaniałości jak Beatrude (“Arcypolskie połączenie ostrości chrzanu i słodyczy buraka”), Mimozzę (“Włoska celebrytka uwielbiana za delikatność, świeżość i kobiece kształty”), czy Gorgona (“Ma bardzo wyrazisty, słony smak i piękne zielone żyłki”). Ostatnio ich “serami” zachwycali się goście festiwalu VegFest w Londynie.

Gorgon i Karbon to nieliczni przedstawiciele produktów spod marki Serotonina. Sprawdźcie pozostałe! Źródło: serotonina.com.pl

Zauważyliście pewnie, że wszystkich twórców roślinnych wariacji na temat tradycyjnych produktów nabiałowych łączy jedna rzecz: wszyscy stronią od używania takich określeń jak “ser”, “mleko”, czy “jogurt”. Ja sama stosuję właśnie te wyrazy w sąsiedztwie cudzysłowu, ponieważ od 2017 roku wszyscy producenci roślinnej żywności w krajach Unii Europejskiej powinni stosować się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

Ser z nerkowców to nie ser? Seryo?

Pamiętacie te czasy, gdy “mleko” roślinne pojawiało się w sklepach i gazetkach promocyjnych właśnie pod tą nazwą? Wszystko zmieniło się w kwietniu 2017 roku, gdy zapadł wyrok TSUE w sprawie pozwu stowarzyszenia Verband Sozialer Wettbewerb przeciwko TofuTown, która sprzedawała swoje produkty pod takimi nazwami jak np. „Veggie-Cheese”. O co tyle hałasu?

W uzasadnieniu pozwu pojawił się argument o tym, że takie nazewnictwo wprowadza konsumentów w błąd, ponieważ skład produktowy “roślinnych serów” nie ma nic wspólnego z tradycyjnymi, mlecznymi protoplastami takich produktów. Dodatkowo, działa na niekorzyść producentów tradycyjnego mleka, masła, sera, czy śmietan (tutaj powołano się na zapisy dotyczące zakazu nieuczciwej konkurencji). Ciężko sobie wyobrazić, aby konsument pomyślał, że “mleko” kokosowe lub “masło” orzechowe ma cokolwiek wspólnego z produktami odzwierzęcymi, niemniej producenci roślinnej żywności muszą dostosować się do takiej rzeczywistości prawnej.

Seryo od Mlecznych Braci to słonecznikowa wariacja na temat “tradycyjnego” serka do smarowania pieczywa. Primavika kiedyś sprzedawała masła orzechowe, a teraz: … orzechowe. Projekt etykiety produktu oraz niezmienione rozmieszczenie na półkach sklepów pomaga producentowi w dostosowaniu się do nowej rzeczywistości prawnej.

Batalia wokół nazw roślinnych produktów toczy się nie tylko w Unii Europejskiej. Kilka tygodni temu w USA pozew wytoczono przeciwko właścicielce marki Miyoko’s Kitchen, która produkuje roślinne alternatywy dla nabiału, w tym masło. Powódka, Jasmine Brown, żąda od Miyoko Schinner 5 milionów dolarów zadośćuczynienia, za “wprowadzenie konsumentów w błąd, oszustwo i bezpodstawne wzbogacenie się” przy użyciu słowa “masło” na jej roślinnych produktach. Ponownie: według powódki konsumenci mogliby pomyśleć, że wegańskie masło może zawierać jakikolwiek komponent odzwierzęcy. Hm…

Źródło: mercyforanimals.org

Słupki sprzedaży nie kłamią: “mleko”, lub nie-mleko i inne produkty roślinne cieszą się coraz większą popularnością

Tymczasem, wyniki rynkowe dla roślinnych produktów mają się coraz lepiej. Z danych gromadzonych przez firmę Nielsen dowiadujemy się, że w Stanach Zjednoczonych rynek dla produktów w segmencie “mlek” roślinnych zanotował wzrost na poziomie 9% (podczas gdy mleko krowie zaliczyło spadek o 6%), zaś roślinne “jogurty” poszybowały do góry aż o 55%, generując 162 miliony dolarów obrotu do połowy 2018 roku.

Więcej na temat wyników prowadzonego monitoringu sprzedaży przeczytacie tu. Źródło: plantbasedfoods.org

W Polsce sytuacja jest równie dynamiczna. Półki sklepów wielkopowierzchniowych i osiedlowych wręcz zalała gama roślinnych produktów stanowiących alternatywę dla nabiału. Nawet CocaCola wprowadza napoje na bazie roślin. To sygnał jak duży popyt panuje w tej kategorii produktów. W delikatesach Aldek w Gdańsku naliczyliśmy blisko 10 różnych marek i 8 smaków napojów roślinnych!

Co sądzicie o stosowaniu nazw “mleko”, “śmietana” lub “masło” dla roślinnych alternatyw dla nabiału? Czekamy na Wasze komentarze!

RoślinnieJemy
Chcąc wspierać właścicieli lokali gastronomicznych, producentów żywności i wszystkie osoby oraz instytucje zainteresowane odpowiadaniem na potrzeby zmieniających się konsumentów, grupa doświadczonych ekspertów powołała kampanię RoślinnieJemy. Działamy, opierając się na badaniach rynku, społecznych ankietach oraz rzetelnej wiedzy z zakresu kuchni roślinnej i najnowszych światowych trendów. Można nam zaufać.