Ośrodek wypoczynkowy Zacisze BIS mieści się w Koszelówce, w województwie mazowieckim. To tam od 15 lat pracuje Pani Beata Berlińska, która z kuchnią roślinną z dnia na dzień zaprzyjaźnia się coraz bardziej. Jej zespół pełen wspaniałych kucharek nie boi się żadnych wyzwań – Panie dwukrotnie ( i przede wszystkim bardzo smacznie i domowo) wykarmiły ponad 130-osobową grupę osób na diecie roślinnej. Jak sama zauważa Pani Beata, dieta roślinna ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie oraz środowisko. W rozmowie dzieli się z nami swoimi doświadczeniami i opowiada dlaczego zdecydowała się zostać ambasadorką projektu Chefs for Change.
RoślinnieJemy: Co najbardziej lubi Pani w pracy w gastronomii?
Beata Berlińska: Uszczęśliwiać ludzi przyjeżdżających do nas: dzieci, dorosłych. Wiadomo, że są różne smaki, jednakże większości osób nasze dania smakują na tyle, że wracają do nas rokrocznie, jak Państwo!
Czy w restauracji ośrodka Zacisze BIS zauważa Pani zwiększone zainteresowanie daniami roślinnymi ?
Tak, od kilku lat coraz więcej osób pyta o dania roślinne.
Jakie danie cieszy się największą popularnością?
Kotlety z buraka, bądź z innych warzyw, zupy na bazie warzyw.
Już dwa razy w Waszym ośrodku zorganizowany został zjazd Otwartych Klatek, w którym łącznie uczestniczyło ponad dwustu wolontariuszy i pracowników Stowarzyszenia. Czy przygotowywanie dla nich posiłków wpłynęło na podejście waszego zespołu do kuchni roślinnej?
Na początku byliśmy przerażeni, nigdy nie gotowaliśmy takich dań, dominowała kuchnia polska. A tu nagle wyzwanie nakarmienia około 150 roślinojedzców. Tutaj pani Martyna (właścicielka) musiała zaangażować się w przygotowanie przepisów. I jakoś daliśmy radę.
Być może doświadczenia te przełożyły się również na osobiste nawyki żywieniowe Pani i Pani koleżanek?
Tak, coraz więcej koleżanek zaczyna odchodzić od mięsa i jeść zdrowiej. Przede wszystkim widzimy teraz, że bezmięsnie, zdrowo – nie znaczy drogo, że możemy część dań kuchni polskiej serwować naszym mężom przyzwyczajonym do schabowego.
Co było dla Pani największym wyzwaniem, gdy zaczynała Pani przygodę z kuchnią roślinną?
Zadowolenie grupy Otwarte Klatki. Od razu zostaliśmy wepchnięci na głęboką wodę i musieliśmy wykarmić smakoszy tej kuchni.
A pozytywnym zaskoczeniem?
Bardzo dobry smak jedzenia i samopoczucie wynikające z większej ilości warzyw w diecie.
Dlaczego zdecydowała się Pani promować dietę roślinną wspierając kampanię RoślinnieJemy i dołączając do projektu Chefs for Change?
Naprawdę widzę ogromne plusy z żywienia dietą roślinną i sama chcę się edukować w tym kierunku, żeby moje dzieci i już też wnuki – moja córka urodziła dziewczynkę – jadły zdrowiej i z jak najmniejszą szkodą dla środowiska.
Jakich rad udzieliłaby Pani osobom, które dopiero zaczynają gotować roślinnie?
Nie bójcie się spróbować!
Czy ma Pani jakieś ulubione danie roślinne, które skradnie serca i podniebienia każdego, niezależnie od stosowanej na co dzień diety?
Aktualnie wprowadzam coraz więcej potraw, więc nic mi się nie nudzi i wszystko bardzo smakuje.