Magda Roślinna: Spodziewajcie się niespodziewanego

Z wypiekami na twarzy obserwujemy poczynania Oatly i ich odważne kampanie marketingowe, czy inwestycje globalnych liderów branży mleczarskiej w roślinne produkty. Najbardziej cieszy nas jednak, że nasi rodacy nie pozostają w tyle. Kokosowe jogurty z okolic Nowego Targu zwyciężyły w plebiscycie na najlepszy roślinny produkt 2018 – zapraszamy do wywiadu z Magdaleną Kubit, dyrektorką zarządzającą firmą Jogurty Magda, producentem jogurtów Planton.

Maciej Otrębski: Zakład produkcyjny Jogurty Magda powstał w 1991 roku – to 28 lat temu! My już wiemy, że to historia rodzinna – jak to się stało, że podjęłaś się prowadzenia firmy? Skąd kierunek na roślinne produkty?

Magdalena Kubit: Nie było to zaplanowane. To że jestem w Magdzie, to wynik tak naprawdę kilku splotów wydarzeń, od choroby mojego taty, po inne czynniki, dzięki którym jestem tu gdzie jestem. Prowadziłam własną działalność, skończyłam m.in. krakowskie ASP i jestem, a może już bardziej aktualne, byłam – architektem wnętrz. Ale lubię nowe wyzwania, choć to nieco wyświechtany slogan, naprawdę od zawsze pracuję całym sercem.

Kierunek natomiast był dla mnie oczywisty.
W domu praktycznie cała moja rodzina nie spożywa mięsa. Jogurty na bazie roślin są mi znane już od dłuższego czasu, dlatego też pomysł na Plantona siedział mi w głowie od dawna i był to jeden z pierwszych projektów, nad jakim zaczęłam pracować w firmie.

Polacy wydają się uwielbiać jogurty. Dlaczego przeciętny konsument powinien wybrać Plantona zamiast mlecznej alternatywy? Kto jest odbiorcą Waszych produktów?

Przygotowując się do Plantona, zrobiliśmy osobiście bardzo mocne badanie rynku. Spróbowaliśmy kilkadziesiąt produktów z całej Europy i bardzo wysoko postawiliśmy sobie poprzeczkę. Produkt z założenia miał być przepyszny i skierowany nie tylko dla wegan.

Prace nad roślinnym jogurtem trwały prawie dwa lata. Czy doświadczenie Waszego zespołu w produkcji mlecznych jogurtów okazało się przydatne? Czy jesteś w stanie przypomnieć sobie jeden z momentów “aha”, który przybliżył Was do finalnej wersji Plantona?

Tak naprawdę nasze doświadczenie było kluczowe i wręcz niezbędne do wyprodukowania Plantonów. I muszę powiedzieć otwarcie, że bez wcześniejszej wiedzy w temacie produkcji jogurtów na mleku krowim, nie powstałyby nasze wegańskie produkty.
Natomiast ciężko mi sprecyzować, jakiś jeden konkretny moment “aha”, lecz z pewnością, wiele ich wyklarowało się w… lesie.
Mieszkam w starej góralskiej chałupie pod lasem i to właśnie tam, podczas częstych spacerów wpadaliśmy na ciekawe rozwiązania. Tak samo nasz główny technolog, Pan Andrzej, którego samo doświadczenia w mleczarstwie sięga już powyżej 50 lat, dalej z nami współpracuje i … wytrzymuje (śmiech), nie raz wpadał na przełomowe rozwiązania będąc właśnie na grzybach. Jest ich ogromnym miłośnikiem i w sezonie stara się je zbierać codziennie.

Pytanie technologicznego laika: czy produkcja roślinnych jogurtów wymaga specjalnego osprzętu?

Tak jak już wspominałam, nie byłoby Plantonów bez naszej wcześniejszej wiedzy i prawie 30-letniego doświadczenia produkcji jogurtów mlecznych. I by w pełni okiełznać ten innowacyjny proces, musieliśmy odpowiednio dostosować nasz park maszynowy do wegańskich produktów i ten cykl trwa nadal, bowiem stale pracujemy nad nowymi rozwiązaniami.

Jogurty Planton bazują na mleku kokosowym. Czy w planach macie również inne bazy do Waszych produktów?

Oczywiście, nie chcemy by Planton był kojarzony tylko z jednym produktem i surowcem. Pracujemy nad wieloma innymi bazami, ale kluczowe dla nas są ich jakość oraz finalny “efekt WOW”, jak to sami nazywamy. Bez tego nie wypuścimy produktu na rynek. Ale spodziewajcie się niespodziewanego (śmiech).

Plantony znajdziemy w sieciach handlowych na półkach z nabiałem. Dlaczego właśnie tam?

Pokazujemy, że nasze produkty śmiało mogą konkurować z tymi odzwierzęcymi, a od wielu osób dostajemy sygnały, że są wręcz od nich lepsze.
Łamiemy stereotyp, który utarł się gdzieś wśród klientów, że wegański równa się niesmaczny.

Jak na Wasze produkty reaguje “branża”?
Powiem krótko, koledzy Taty pukają się po głowie (śmiech).

Najbardziej nieoczywiste wykorzystanie Plantona z jakim się spotkaliście to?

Konsumenci Plantonów są niezwykle kreatywni, wspaniali i ich otwartość na eksperymenty jest wręcz powalająca! Planton Plain z cukrem, jako dodatek do zabielania zupy, to było coś co mnie zaskoczyło najbardziej.

Co w Waszym odczuciu wpłynęło na Wasze zwycięstwo w rankingu RoślinnieJemy na najlepszy roślinny produkty 2018 roku? 
Ciężko mi się wypowiadać w imieniu wszystkich głosujących, to ich należałoby o to zapytać. Ale moim zdaniem były to: smak i czysta etykieta.

Najlepszym momentem 2018 roku dla jogurtów Magda było:
Myślę, że to były mocno entuzjastyczne, reakcje klientów na Plantony. Bezpośrednie wiadomości czy telefony, a także komentarze, że nie muszą już sprowadzać jogurtów z Berlina. Wisienką na torcie, choć już nieco później, był wynik plebiscytu Roślinniejemy!

Ubiegłoroczne badania Nielsen w Stanach Zjednoczonych wskazały, że sektor roślinnego nabiału rozwija się bardzo dynamicznie – sprzedaż roślinnych jogurtów na przestrzeni roku wzrosła o 55%, ale prawdziwy boom to wszelkiego rodzaju śmietanki, których sprzedaż wzrosła o 131%. Myślę, że możemy uchylić rąbka tajemnicy – planujecie poszerzenie gamy produktów. Czy możesz zdradzić w którą stronę zmierza Magda?

Rynek zmienia się bardzo dynamicznie, a my lubimy się szybko do niego dostosowywać. Ciężko mi w tej chwili jednoznacznie to sprecyzować, ale jedno z pewnością mogę powiedzieć: bycie pionierem i kreowanie nowych wegańskich kierunków sprawia nam największą przyjemność.

Szwedzi mają Oatly, które pokochał świat – fabryka w Landskronie nie jest w stanie sprostać popytowi na ich roślinne mleka i sery. Widzisz Plantona jako markę międzynarodową?

Od początku projektowaliśmy Plantona jako markę międzynarodową. Wspominałam już o dogłębnej analizie rynku i naszych bardzo wysokich oczekiwaniach. Natomiast czy uda się trafić w szersze gusta europejczyków ? Czas pokaże.

Nowy produkt od Planton zaczyna się na literę…
V jak….vendetta! (śmiech). Oczywiście nie mam na myśli żadnej zemsty, lecz faktycznie niebawem powinno się pojawić COŚ, co będzie miało z przodu literkę V. Głęboko wierzę, że to COŚ bardzo się Wam spodoba! (śmiech)

    Maciej Otrębski
    Jem pizzę, piję kombuchę, lubię kiedy słowa brzmią dobrze, a innowacyjne idee stają się rzeczywistością. W Roślinniejemy zajmuje się współpracą z partnerami biznesowymi. Odpowiadam też za konferencję Plant-Powered Perspectives. Wcześniej byłem zaangażowany w tworzenie Eataway, największej platformy meal-sharingowej w centralnej części Europy, organizuję także wydarzenia w ramach TEDxKraków. Porozmawiajmy!