Małgorzata Grycan o roślinnej szarlotce

Dwa lata temu przejęła stery w lodowym imperium rodziny Grycan – najsłynniejszej firmie cukierniczej w Polsce. Nazwana „tajną bronią” swojego ojca Zbigniewa Grycana – założyciela marki – zajmuje się m.in. rozwojem oraz opracowywaniem nowych produktów. To za jej sprawą ta tradycyjna sieć zaczęła reagować na zmieniające się trendy i wprowadzać do portfolio opcje roślinne. W zeszłym roku była to linia wegańskich lodów, w 2020 – roślinna szarlotka we wszystkich kawiarniach Grycan. Z Małgorzatą Grycan, bo o niej mowa, rozmawialiśmy o powodach jej zainteresowania kuchnią roślinną i planach dalszego rozwoju firmy w tym kierunku.

RoślinnieJemy: Jak zrodziła się Twoja pasja do pieczenia?

Małgorzata Grycan: Pochodzę z rodziny, która ma ponad 100-letnie tradycje cukiernicze. Mistrzem cukiernictwa jest mój tata, podobnie jak wcześniej jego ojciec i dziadek. Moja mama jest córką szefa pracowni cukierniczej w hotelu Bristol, wychowywała się obserwując swojego ojca przy pracy. Zresztą drogi moich rodziców połączyły się właśnie w warszawskim Bristolu. To właśnie tam mój tata, pod okiem swojego mistrza – późniejszego teścia – zdobywał szlify cukiernicze. Można powiedzieć, że mam to we krwi. Już w dzieciństwie wraz z siostrą lubiłyśmy pomagać rodzicom w cukierni, to była dla nas ogromna frajda. Później, kiedy powołaliśmy do życia markę Grycan – Lody od pokoleń całkowicie mnie to pochłonęło. Zaangażowałam się w tworzenie nowej firmy całym sercem i tak zostało do dziś. W naszej rodzinie wszystko kręci się wokół cukiernictwa i lodów.

W poprzednim sezonie wprowadziliście do sprzedaży w 100% roślinne lody. Czy wegańska szarlotka to kolejny krok w szerszej, roślinnej strategii Grycana?

Zdecydowanie tak. Nasze 100% roślinne lody zostały bardzo dobrze przyjęte zarówno podczas premierowego spotkania z udziałem wegańskich influencerów, jak i później przez naszych klientów. To dało mi inspirację i energię by myśleć o rozszerzaniu wegańskiej oferty. Wielu wegan mówiło nam: chcielibyśmy móc przyjść do Was, usiąść, wypić kawę i zjeść deser czy ciastko. Potraktowałam to jako wyzwanie i zabrałam się za szarlotkę, bo to jedno z ulubionych ciast Polaków – moje również.

Jakich kolejnych roślinnych słodkości możemy się spodziewać w Waszej ofercie?

Nie mogę w tej chwili zdradzić nad czym konkretnie pracujemy, ale mogę obiecać, że jeszcze w tym sezonie pojawią się kolejne roślinne nowości.

Skąd właściwie pomysł na roślinne pozycje w ofercie tradycyjnej firmy jaką jest Grycan? 

Lody wegańskie Grycan to zdecydowanie moje oczko w głowie. To linia która jest mi niezwykle bliska z wielu powodów. Od ponad 15 lat jestem wegetarianką. W pełni popieram dietę wegańską i jestem przekonana, że myśląc zarówno o sytuacji zwierząt, jak i naszej planecie, jest ona dobrym rozwiązaniem. Jednocześnie bardzo intensywnie śledzimy trendy konsumenckie. Coraz więcej klientów pyta nas o roślinne opcje. Przypomnę, że od wielu lat mamy w ofercie sorbety, które od ponad roku posiadają certyfikację V-label. Chcieliśmy dać weganom więcej, bo wiemy, że osoby stosującą dietę roślinną albo wykluczające spożycie nabiału z innych powodów, ogromnie tęsknią za prawdziwymi, kremowymi lodami. Przybywa także dzieci z alergiami i także do nich kierujemy swoją ofertę. Otrzymaliśmy bardzo wiele podziękowań za nasze wegańskie lody od rodziców dzieci na diecie bezmlecznej. Zatem pomysł na nasze lody wegańskie to wynik zarówno mojego światopoglądu, jak i odpowiedź na aktualne trendy i potrzeby naszych klientów.

Jestem bardzo wdzięczna moim rodzicom, za to, że uwierzyli w ten „nowoczesny” produkt. Moja Mama ma olbrzymi udział w powstawaniu wegańskich smaków. Wierzę, że oferta roślinna to kawałek naszej lodowej przyszłości. I że dzięki tym lodom dotrzemy do osób, które do tej pory nie były naszymi klientami.

Nad wegańską szarlotką pracowałaś razem z córką. Ile zajęło Wam jej opracowanie? Jak to wspominacie?

Tak, to prawda, że pierwsze próby spodu do szarlotki robiłyśmy razem z Marysią u nas w domu. Zresztą podobnie jest ze wszystkimi naszymi produktami – wiele z nich w pierwszej fazie powstawało w naszej rodzinnej kuchni.

Moja starsza córka ma 5 lat i bardzo lubi wspólnie gotować, a najbardziej lubi robić ciasteczka – wycinanie i dekorowanie to super zabawa. Zrobiłyśmy zatem wegańskie kruche ciasteczka i okazało się, że wyszły i doskonale smakują! Później na bazie tego ciasta kruchego, już w naszej pracowni cukierniczej, przygotowaliśmy całą szarlotkę, dodając jabłka szara reneta. A zamiast tradycyjnej kruszonki zaproponowaliśmy chrupiące płatki migdałów. Nasza szarlotka z migdałami jest w pełni wegańska, ale także bez mąki pszennej. Jestem dumna z jej bardzo dobrego i krótkiego składu.

Jakie wrażenie po jej wprowadzeniu? Czy już zaczęła cieszyć się popularnością?

Zdecydowanie tak! Pierwsze komentarze po wprowadzeniu naszej szarlotki wegańskiej przerosły nasze oczekiwania! Odezwało się do mnie wielu znajomych i nieznajomych wegan, którzy przede wszystkim od razu ją zauważyli i docenili fakt, że taka pozycja pojawiła się w naszym menu. To tym bardziej pozytywne zaskoczenie, bo nasza marka postrzegana jest jako dość tradycyjna. Pierwsze dni sprzedaży są bardzo obiecujące. Także nasi pracownicy chętnie polecają tę szarlotkę – jako mniej słodką, nieco inną alternatywę do klasycznych ciast. Szarlotka znalazła już wielu swoich zwolenników – nie tylko wśród wegan.

Który smak roślinnych lodów Grycan jest Twoim ulubionym? Posiadasz swojego osobistego faworyta?

Mój ulubiony smak lodów wegańskich to Peanut Butter. Lubię wszelkie smaki orzechowe. Chętnie łączę je z lodami czekoladowymi i dla przełamania np. z sorbetem z malin. Natomiast najbardziej dumna jestem z naszych wegańskich lodów waniliowych. Jest to taki smak, którego nie da się „oszukać”, przykryć go dodatkami smakowymi. Kiedy chcemy ocenić jakość lodów, najłatwiej to zrobić właśnie na przykładzie lodów waniliowych lub śmietankowych. Dostaliśmy bardzo dużo pochwał na temat tego wariantu. Także osoby, które nie stosują na co dzień diety roślinnej, mówią, że teraz mogą jeść nasze wegańskie lody waniliowe zamiast tradycyjnych. A w połączeniu np. z gorącymi malinami – smakują wyśmienicie.

Czy masz jakieś rady dla cukierników, którzy dopiero zaczynają swoje eksperymenty z kuchnią roślinną?

Śmiało eksperymentować i kierować się przede wszystkim swoim smakiem, zaufać mu. Ja także wciąż się uczę!

Aleksandra Czarnik
W roślinniejemy przeprowadzam wywiady z innowacyjnymi ludźmi biznesu, niezwykłymi kucharzami i kucharkami.