Nowe białka – szansa dla planety (cz. 1)

listopadzie 2020 roku naukowcy Uniwersytetu Oksfordzkiego opublikowali wyniki badań, z których wynika, że jeśli nie zmienimy swoich nawyków żywieniowych prawdopodobnie przegapimy cel utrzymania globalnego ocieplenia poniżej 1,5° C  w ciągu kolejnych 30-45 lat. Stanie się tak nawet jeśli natychmiast zatrzymamy wszystkie inne źródła emisji. Badanie wykazało, że przejście na dietę bogatą w rośliny przyniosłoby największe oszczędności spomiędzy wszystkich rozpatrywanych scenariuszy żywieniowych.

Bardzo surowa i pesymistyczna diagnoza naukowców uświadamia nam, jak poważne, wymagające i pilne cele niosą nam najbliższe lata.

Oksfordzka analiza jest kolejnym z wielu bezstronnych, obiektywnych opracowań, wspierających sens roślinnej rewolucji. W 2019 roku 37 czołowych naukowców światowej klasy opracowało wspólnie raport Komisji EAT-Lancet, szukając odpowiedzi na pytanie, co składa się na zdrową dietę pochodzącą ze zrównoważonego systemu żywienia oraz jakie działania mogą wspierać i przyspieszać transformację w kierunku takiego systemu. W konkluzji raportu możemy przeczytać, że “światowa produkcja żywności zagraża stabilności klimatycznej i odporności ekosystemu. Stanowi największy wśród motorów procesu degradacji środowiska i przekraczania granic jego stabilności. W ogólnym ujęciu rezultat jest tragiczny. Nie podejmując działania, świat ryzykuje nieosiągnięcie Celów Zrównoważonego Rozwoju i Porozumienia paryskiego.”

Według prognoz statystycznych w 2050 roku będzie nas prawie 10 miliardów (czyli o ok. 3 mld więcej niż obecnie), co wiąże się ze wzrostem zapotrzebowania na żywność rzędu ok. 60-100%. Będziemy więc produkować więcej, być może nawet dwa razy tyle jedzenia, co dzisiaj. I jeśli zawartość naszych talerzy się nie zmieni, prawdopodobnie czeka nas czarny scenariusz, przed którym ostrzegają nas autorzy raportu EAT-Lancet Commission i badacze z Oksfordu. Konkluzje tych analiz to zapowiedź nieuchronnego czasu zmian, które będą dotyczyć naszych nawyków żywieniowych i globalnej gospodarki żywnościowej.

BIAŁKO

Bardzo ważną rolę w globalnej żywieniowej układance stanowi białko. Niezbędne dla naszego rozwoju i prawidłowego funkcjonowania, jest niezbywalnym elementem naszej diety i składową takich produktów odzwierzęcych jak mięso, nabiał, jaja czy ryby, bez których wielu nie wyobraża sobie swoich planowych posiłków.

Białko, tak często utożsamiane z produktami odzwierzęcymi, obecne jest jednak również w wielu produktach roślinnych i to w wysokim stężeniu. Białko wielu roślin zawiera też, podobnie do np. mleka krowiego, wszystkie dziewięć niezbędnych człowiekowi aminokwasów egzogennych.

Co ciekawe, to właśnie rośliny, nie produkty odzwierzęce, w ujęciu globalnym są dzisiaj głównym źródłem białka dla ludzi. Dane na rok 2010 wskazują, że na świecie dominują białka roślinne (57%), a pozostałą część źródeł stanowią mięso (18%), nabiał (10%), ryby i skorupiaki (6%) oraz inne produkty pochodzenia zwierzęcego (9%). Warto jednak zauważyć, że główną część spożywanego białka roślinnego stanowią białka zbożowe, które nie zawierają samodzielnie pełnego profilu dziewięciu potrzebnych nam aminokwasów egzogennych w prawidłowych proporcjach. Białka pochodzące ze zbóż, uzupełnione jednak o inne składniki roślinne i zwierzęce w różnych proporcjach w zależności od diety, dostarczają nam pełny profil aminokwasowy niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania, również w diecie całkowicie roślinnej. Więcej o właściwościach roślinnego białka roślinnego i jego zapotrzebowaniu w diecie przeczytasz TUTAJ.

Należy też zwrócić uwagę na różnicę między ilością i źródłem spożywanego białka między krajami rozwiniętymi a resztą świata. W ubogich krajach afrykańskich obserwujemy niedobór białka w diecie, z przewagą białek pochodzenia roślinnego. W krajach rozwiniętych zaś, jak w USA, obserwujemy nawet nadwyżkę spożywanego białka, a jego głównym źródłem w diecie są produkty odzwierzęce.

W ostatnich dekadach obserwujemy globalny wzrost popytu na produkty mięsne – ogólne spożycie mięsa wzrosło o prawie 60% w latach 1990–2009. Oczekuje się, że ta tendencja będzie się utrzymywać, w szczególności dzięki wzrostowi dochodów na obszarach takich jak Azja, Ameryka Łacińska i Bliski Wschód i oczekuje się, że światowe spożycie mięsa wzrośnie o 76% do 2050 r. mimo polityki Narodów Zjednoczonych w kierunku diety zrównoważonej środowiskowo. Warto jednak zaznaczyć, że przewidywania te oparte są na danych sprzed ostatnich lat. Ostatnie dwa lata, a szczególnie czas po pojawieniu się pandemii Covid-19, pokazały, że zmiana jest możliwa. Lata 2019-2020 to pierwsze dwa lata z rzędu w historii hodowli przemysłowej, kiedy globalna produkcja mięsa spadła w stosunku do lat poprzednich. Przewidywania odnośnie ciągłego wzrostu popytu na produkty odzwierzęce nie są więc już tak pewne jak wcześniej i widać szansę na stopniową zmianę.

Obecnie obserwujemy również globalnie trend rosnącego popytu na białko i zwiększenie jego udziału w statystycznym menu. Wiąże się to między innymi z trendem prozdrowotnym i rosnącym odsetkiem osób uprawiających sport i dbających przy tym o prawidłowy rozwój swojego ciała. Przewiduje się więc utrzymanie tej tendencji w najbliższej przyszłości. Obecne zapotrzebowanie na białko dla 7,3 miliarda mieszkańców świata wynosi około 202 milionów ton na całym świecie. Przy wzroście populacji o 2,3 mld szacuje się zwiększenie tego zapotrzebowania na 32% do 43%, choć niektóre źródła mówią nawet o możliwym 50% wzroście.

Zwiększone zapotrzebowanie na produkty o zwiększonej zawartości białka obok rosnącego popytu na samo mięso, będącego świadectwem przywiązania do diety niezrównoważonej środowiskowo, to w kontekście raportu EAT-Lancet i badań oksfordzkich alarmujący prognostyk na przyszłość, który każe nam zrewidować nasze żywieniowe przyzwyczajenia.

PRAWDZIWA CENA BIAŁKA ZWIERZĘCEGO

Śmiały eksperyment przeprowadziła na swoich klientach niemiecka sieć handlowa PENNY. W Penny-Markt w Spandau (Berlin) na półkach obok aktualnych cen wybranych artykułów klienci mogli zobaczyć również ich “prawdziwą” cenę wliczającą wszystkie środowiskowe koszty związane z ich wytworzeniem. Wpływ na cenę okazał się poważny – szczególnie w przypadku mięsa i produktów zwierzęcych. Klienci mogli zobaczyć, że cena mięsa pochodzącego z tradycyjnego chowu musiałaby wzrosnąć aż o 173%, gdyby chcieli zapłacić również za szkodę wyrządzoną środowisku w procesie produkcji i transportu. Krowie mleko podrożałoby o 122%, ser Gouda o 88% , a mozzarella o 52%.

Obliczenia opierają się na wynikach wstępnych badań nad szkodliwym zużyciem energii, użytkowaniem gruntów, emisją gazów cieplarnianych i wpływem nawozów na wodę pitną. Produkty pochodzenia roślinnego wypadły w tym porównaniu lepiej, tzn. ich koszt środowiskowy był proporcjonalnie niższy.

Ten nowatorski ruch w prosty sposób uświadomił ludziom, jak wielki i kosztowny wysiłek musi zostać podjęty, by przeciwdziałać konsekwencjom przemysłowej produkcji pokarmów, które spożywamy bez większej refleksji nad szkodliwością tej produkcji dla środowiska i ostatecznie nas samych. Eksperyment ten pokazał jednak przede wszystkim, że takie koszty po prostu istnieją i że czas naszej beztroski dobiega końca.

Trzeba więc zadać sobie pytanie czy nie przepłacamy?

Warto porównać koszty środowiskowe produkcji produktów odzwierzęcych z roślinnymi, aby przekonać się, że cena, jaką płacimy za białko ze zwierzęcego źródła jest o wiele wyższa od tej, którą moglibyśmy płacić, opierając się przede wszystkim na źródłach roślinnych.

Na poniższej grafice oznaczono ślad węglowy związany z produkcją żywności bogatej w białko. Na szczycie listy, z najwyższymi współczynnikami, znajdziemy hodowlę bydła – zarówno na mleko (60% hodowli) jak i na mięso (średni współczynnik emisji to 25kg CO2 na 100g białka):

W ostatnim wierszu znajdziemy uśredniony współczynnik emisji dla wszystkich produktów. 25% produkcji przypada powyżej granicy około 11kg CO2, te 25% produkcji odpowiada za 70% (!) całkowitej emisji. Łatwo odczytać z grafu, że za granicą 11 kg CO2 znajduje się praktycznie wyłącznie żywność pochodzenia zwierzęcego.

Na wysokie obciążenie środowiska produkcją żywności pochodzenia zwierzęcego zwracają również uwagę naukowcy z Oksfordu, alarmując, że spożycie mięsa i nabiału odpowiada za 14,5% wszystkich emisji. Szczególnie zanieczyszczająca jest produkcja czerwonego mięsa. Dzieje się tak głównie dlatego, że krowy i owce są „przeżuwaczami” co oznacza, że ​​podczas trawienia pokarmu wydalają duże ilości metanu będącego gazem cieplarnianym.

Dalsze emisje gazów cieplarnianych powstają, gdy tereny leśne są wycinane w celu stworzenia miejsca na wypas bydła lub uprawę paszy dla zwierząt.

BIAŁKO, KTÓREGO NAM POTRZEBA, JUŻ JEST I JEST ZDROWSZE

To, jak wiele poświęcamy na produkcję produktów odzwierzęcych pokazuje nam skala upraw rolnych poświęconych na wyżywienie zwierząt hodowlanych. 60% wszystkich upraw na świecie przeznaczonych jest na paszę dla zwierząt.

To nie tylko dodatkowe koszty środowiskowe, ale utrata samej żywności, w tym białka, które raz wyprodukowane w postaci roślinnej nie trafia na nasz talerz, ale jest konsumowane przez zwierzęta. Na jedną kalorię pochodzącą z wołowiny przypada jedenaście kalorii roślinnych pochłoniętych w produkcji.

W wielu obszarach świata obserwujemy obniżoną podaż białka i związane z tym negatywne konsekwencje dla zdrowia żyjących tam ludzi. Tymczasem 85% całkowitej światowej uprawy soi jest przeznaczone na paszę dla zwierząt. W raporcie Fundacji Rockefellera z 2015 roku czytamy:

“Gdyby całe dostępne jadalne białko roślinne było spożywane przez ludzi i rozdzielane w sposób sprawiedliwy, to wystarczające ilości białka byłyby dostępne do wykarmienia światowej populacji już teraz.”

To znaczy, że białko, którego potrzebuje dzisiaj ludzka populacja już istnieje  uprawiamy rośliny, które go dostarczają w tym momencie, w wystarczającej ilości. Tylko karmimy nimi zwierzęta.

Konkluzją raportu jest stwierdzenie, że “jeśli obecne trendy żywieniowe utrzymają się, w roku 2050 zwiększony popyt na produkty odzwierzęce będzie główną z przyczyn przewidywanego 80% wzrostu emisji gazów cieplarnianych z sektora żywnościowego i wyjaławiania gruntów. Stąd nawet małe zmiany w przeznaczeniu upraw z żywienia zwierząt hodowlanych (pasze) i biopaliw na bezpośrednią konsumpcję przez człowieka mogą znacznie zwiększyć dostępność jedzenia na świecie.”

Poniższy wykres przedstawia oczekiwane zmiany w poziomie emisji gazów cieplarnianych oraz zużycia gruntów po przyjęciu odpowiednich modeli żywieniowych. Największe zmiany z korzyścią dla środowiska wiążą się z przyjęciem diety roślinnej (ostatnia kolumna):

WSPÓLNY GŁOS ZA ŻYWIENIEM OPARTYM NA ROŚLINACH

Raport Fundacji Rockefellera to kolejne opracowanie naukowe, które za słuszną drogę w kierunku poprawy klimatu i sytuacji żywnościowej wskazuje zmiany żywieniowych nawyków poprzez lepsze wykorzystanie naszych zasobów żywnościowych i przejście na dietę, której podstawą są produkty pochodzenia roślinnego.

Te same wskazania znajdziemy też w tegorocznym raporcie eksperckim Komisji Europejskiej “Towards a Sustainable Food System”. Jako jeden z pięciu warunków określonych jako wymagane dla zrównoważonego systemu żywieniowego wymienia się w nim “stymulację zmian w żywieniu w kierunku diet mniej surowcochłonnych (tj. opartych w większym stopniu na roślinach)”.

W raporcie Fundacji Rockeffellera przeczytamy też, że diety bardziej zrównoważone środowiskowo wykazują tendencję bycia również dietami zdrowszymi niż diety mniej zrównoważone.

Dieta bardziej roślinna to więc nie tylko dieta zdrowsza dla naszej planety, ale także lepsza dla nas samych.

Wiemy więc, jakie czekają nas wyzwania. Znamy kierunek w którym musimy podążać, żeby zatrzymać lub przynajmniej zmniejszyć negatywny wpływ produkcji żywności na środowisko i na nas oraz jak uniknąć niedoborów żywnościowych w najbliższych dziesięcioleciach.

Zmiana naszych diet na zdrowe do roku 2050 będzie wymagać istotnych zmian w naszym żywieniu. Globalne spożycie owoców, warzyw, orzechów i strączków musi wzrosnąć dwukrotnie, natomiast spożycie takich produktów jak mięso czy cukier musi spaść o ponad 50%.” – czytamy w raporcie komisji EAT-Lancet.

Jeśli zamierzamy osiągnąć ten cel czeka nas faktyczna rewolucja. W stosunkowo krótkim czasie źródłem, z którego człowiek czerpie niezbędne mu białko, będą musiały stać się rośliny lub pokarm o odpowiednio niskim negatywnym wpływie na środowisko i niskich środowiskowych kosztach produkcji.

W części drugiej artykułu przyjrzyjmy się niezwierzęcym źródłom białka, które, zastępując swoje kosztowne środowiskowo odpowiedniki zwierzęce, mają szansę stać się bohaterami naszej planety.

Źródła: Independent | UNGC | EC | EAT Forum | UN | Researchgate, ProVeg | Cambridge UP | wrap | NCBI | KSTA | OurWorldInData | FAO | OilSeedandGrain | Lancet | EU PO | Otwarte Klatki | WeAnimals | Kroger

Zdjęcia: Pexels | Unsplash 1 | Unsplash 2

RoślinnieJemy
Chcąc wspierać właścicieli lokali gastronomicznych, producentów żywności i wszystkie osoby oraz instytucje zainteresowane odpowiadaniem na potrzeby zmieniających się konsumentów, grupa doświadczonych ekspertów powołała kampanię RoślinnieJemy. Działamy, opierając się na badaniach rynku, społecznych ankietach oraz rzetelnej wiedzy z zakresu kuchni roślinnej i najnowszych światowych trendów. Można nam zaufać.