Primavika to pionierski roślinny producent, którego polskim konsumentom nie trzeba przedstawiać. To dzięki tej rodzinnej firmie roślinne pasztety czy dania gotowe pojawiły się w Polsce już w latach 90. Pawła Skrzypczaka, jej założyciela i prezesa, mieliśmy przyjemność słuchać podczas ostatniej konferencji Plant-Powered Perspectives. Dzisiaj rozmawiamy z nim o początkach działalności Primaviki, o głównych wartościach firmy i o planach na dalszy rozwój.
Jak wyglądały początki i rozwój Waszej firmy? Jak w pierwszych latach działalności docieraliście do swoich pierwszych odbiorców? Jak zmieniło się zainteresowanie Waszymi produktami w porównaniu do pierwszych lat działalności?
Wszystko zaczęło się w pierwszej połowie lat 70. XX w. O wegetarianizmie mówiło się wtedy w Polsce niewiele, a osoby, które zrezygnowały z mięsa często były skazane na monotonny i dość ubogi jadłospis. Ja i moja rodzina odczuliśmy to na własnej skórze. Postanowiliśmy więc tworzyć i popularyzować produkty, które sami jedliśmy na śniadanie, obiad czy kolację. Rozpoczęliśmy od dań obiadowych, które były przygotowywane według domowych, udoskonalonych przez lata przepisów, a następnie wprowadziliśmy produkcję pasztetów i maseł orzechowych. Oferta stopniowo rozrastała się i jest poszerzana do dziś. Docieraliśmy do konsumentów poprzez tzw. “szkoły zdrowego odżywiania”, gdzie pokazywaliśmy nasze produkty oraz poprzez kanały tradycyjne, czyli prasę. Dziś internet daje spore ułatwienie w komunikacji z odbiorcami. Dzięki temu narzędziu potrafimy wejść w interakcję z konsumentem, zbadać jego oczekiwanie czy wzbudzić jego zainteresowanie.
Czy rozpoczynając pracę z roślinnym jedzeniem myślałeś, że 20 lat później wchodząc do supermarketu będziemy zastanawiać się, który wege smalczyk jest najsmaczniejszy, bo tyle jest ich do wyboru?
Do projektowania żywności podchodziliśmy zawsze z pasją i ideą szerzenia zdrowego odżywiania. Cieszy nas fakt, że dieta roślinna jest dziś postrzegana tak pozytywnie, nie budzi tak dużych kontrowersji, jak jeszcze parę lat temu. Coraz więcej osób jest do niej przekonanych ze względów etycznych, zdrowotnych, ekologicznych i tym bardziej cieszy nas boom na rośliną żywność, bo faktycznie tej żywności jest coraz więcej. Konsument ma coraz większy wybór różnych produktów i może wybrać swój preferowany smak smalczyku czy to na bazie fasoli, cieciorki czy tłuszczu shea z olejem kokosowym i karmelizowaną cebulką.
Wiele osób próbuje produktów roślinnych z czystej ciekawości. Klienci Primaviki to głównie wegetarianie, czy właśnie osoby jedynie poszukujące nowych smaków i tym sposobem trafiające na Wasze produkty?
Tworząc produkty myślimy w pierwszej kolejności o przyjemności z jedzenia – SMAKU. Prosty i zdrowy skład marka ma w swoim DNA od początku swojej działalności, dlatego też można nas spotkać na półkach z tzw. “zdrową żywnością”. Chcemy, aby nasze produkty poprzez swój wyjątkowy SMAK trafiały do jak najszerszego grona odbiorców, bo przecież kuchnia roślinna jest dla wszystkich, nie tylko dla wegan i wegetarian. Obserwujemy, że konsument który spróbuje naszych gołąbków z kaszą jaglaną, paprykarza wegetariańskiego czy Vegetelli jest pod wrażeniem smaku, ale też składu – jest to najskuteczniejsza forma przekonania odbiorcy do produktu. Ważny w tym wszystkim jest element dystrybucji, aby konsument miał regularną dostępność do oferty. W tym miejscu pojawia się istotny aspekt negocjacji i przekonania sieci do swojej oferty.
Produkty Primaviki oferowane są w szkle, co z pewnością cenią konsumenci preferujący materiały wielokrotnego użytku. Czy kwestie związane z ochroną środowiska to coś, co od zawsze przyświecało Waszej marce?
To prawda, nasza żywność umieszczona jest w szklanych opakowaniach, które mają bez dwóch zdań pozytywny wpływ na środowisko, ale co ważniejsze jest to najbezpieczniejsza forma opakowania dla surowca/produktu, który znajduję się w środku. Istnieje wiele badań dowodzących przenikania plastiku z opakowania do spożywanego przez człowieka produktu. Dlatego aspekt zdrowotny opakowania jest tak istotny i fundamentalny dla naszej marki.
Co zadecydowało o tym, że słoiki Primaviki to roślinne wersje tradycyjnych, polskich dań, jak bitki, czy bigos, a nie potrawy kojarzone typowo z dietą bezmięsną czy warzywne curry?
Tworzymy produkty, które znane są polskim konsumentom. Chcemy zachęcić ich do spróbowania roślinnych odpowiedników ich ulubionych smaków. Ponadto niektóre z potraw, które promujemy są czasochłonne, czasem trudne do stworzenia w kuchennym zaciszu. Dlatego dajemy proste, zdrowe i smaczne rozwiązanie naszym klientom – masz ochotę na domowe gołąbki? Może gulasz? Domowy bigos? Odpowiedź prosta i szybka: Primavika. Jesteśmy polską marką o polskich korzeniach i smakach, choć otwieramy się na pomysły z kuchni azjatyckiej.
Primavika produkuje nie tylko roślinne dania obiadowe, ale też pasty roślinne, słodkie i wytrawne, jak i różnego typu masła na bazie orzechów. Która z kategorii produktowych Primaviki cieszy się największą popularnością?
Największe wzrosty odnotowujemy w kategorii dań obiadowych. Widzimy coraz większe zapotrzebowanie na tego typu produkty. Co prawda ich mięsne odpowiedniki znajdują się na półkach w dość atrakcyjnych cenach, jednak nie posiadają one certyfikatów jakościowych np. znaku przekreślonego kłosa dla produktów bezglutenowych czy znak wegańskich i wegetariańskich produktów V-Label, a ich smak pozostawia wiele do życzenia. Ponadto stosowany przez nas proces pasteryzacji sprawia, że zamknięte w słoikach produkty na długo zachowują termin przydatności, bez konieczności dodawania sztucznych konserwantów. Odnoszę wrażenie, że mięso stało się masowym, nisko jakościowym, tanim surowcem.
Czy mógłbyś zdradzić czytelnikom, jakie są plany Primaviki na poszerzenie asortymentu i wprowadzenie kolejnych nowości? Z chęcią dowiemy się, czego się spodziewać!
Mocno stawiamy na tworzenie i kreowanie nowych produktów. Proces projektowy trwa nawet do dwóch lat, ale smak i skład nie są tu kwestią przypadku. Nowe produkty, które pojawią się w pierwszym kwartale 2021 roku to sosy obiadowe z roślinnym mielonym.
Pojawią się trzy smakowe odsłony: “Sos myśliwski”, “Chili Sin Carne” i “Sos boloński”. Z azjatyckich smaków będzie curry warzywne. Sami jesteśmy ciekawi jak na nowe smaki zareagują konsumenci.
Primavika ma na koncie szereg nagród i wyróżnień, stąd pytanie – czy istnieje coś, co jako osoba doświadczona z sukcesami w branży, doradziłbyś nowym, wchodzącym na rynek roślinnym biznesom?
Sukces tkwi w słuchaniu konsumentów. Konsument jest skarbnicą wiedzy dla producenta, trzeba odkryć jego niewypowiedzianą potrzebę. Wszystkie te nagrody, które otrzymaliśmy na przestrzeni ostatnich lat są potwierdzeniem wsłuchania się w ich głosy, to dzięki nim otrzymaliśmy m.in. nagrodę “DOBRY PRODUKT” w kategorii innowacyjny produkt dla linii Vegetella. W tym całym procesie równie ważny jest dobór pracowników – muszą oni z pasją podchodzić do swoich codziennych obowiązków. Także siłą marki są ludzie, zarówno ci którzy ją tworzą, jak i Ci którzy ją konsumują. Na koniec chciałbym właśnie tym wszystkim osobom serdecznie podziękować, za to że są z nami.