Nie od dziś wiadomo, że smak, cena oraz dostępność w największym stopniu wpływają na poziom spożycia danego produktu czy dania. To, czy dany artykuł zostanie pozytywnie zapamiętany przez konsumentów i konsumentki, niezaprzeczalnie wpływa na popyt. Firma Kearney sporządziła raport, na podstawie którego opisuje, kiedy i w jakich okolicznościach możliwe jest osiągnięcie parytetu cenowego substytutów mięsa.
W obecnych czasach zewsząd atakują nas nagłówki mówiące o wzroście cen chleba, warzyw, owoców, mięsa i innych artykułów spożywczych. Zarówno pandemia Sars-Cov 19, jak i sytuacja w Ukrainie przyczyniły się do mniejszej dostępności surowców i półproduktów, wydłużenia łańcuchów dostaw czy wzrostu kosztów eksploatacji we wszystkich sektorach zajmujących się produkcją żywności. Nie ma zatem nic dziwnego w tym, że ceny, które widzimy na półkach sklepowych zaskakują nas tak bardzo.
Jak wykazuje wspomniany raport Kearney, z powodu inflacji koszt białka zwierzęcego rośnie, szczególnie w porównaniu z jego roślinnymi zamiennikami, których jeszcze nie dotknęła inflacyjna presja. Ceny tradycyjnych mięs wzrosły w drugiej połowie 2021 roku o ponad 10% w stosunku do tego samego czasu w roku 2020, podczas gdy ceny alternatyw mięsnych w tym samym okresie spadły. Główni gracze w branży roślinnych zamienników mięsa są coraz bliżej parytetu cen i robią znaczne postępy w tym kierunku. Na przykład Impossible Foods, które w ubiegłym roku obniżyło ceny produktów o 15-20%. Czy firma Beyond Meat, która ogłosiła, że do 2024 roku ma w planach obniżenie cen w co najmniej jednej kategorii produktowej do poziomu poniżej cen tradycyjnego mięsa.
Według danych opublikowanych w raporcie Good Food Institut (GFI) z 2022 roku najbardziej przystępne cenowo opcje substytutów mielonego mięsa są oferowane w cenach z grubsza porównywalnych z ekologiczną konwencjonalną mieloną wołowiną. Oznacza to, że na mięso roślinne mogą sobie obecnie pozwolić osoby należących do tych samych grup społeczno-ekonomicznych co ci, którzy kupują ekologiczną konwencjonalną wołowinę. Jednak wraz ze wzrostem rynku i rozszerzaniem docelowych grup konsumenckich ważne będzie oferowanie produktów, które mogą konkurować cenowo z tymi tradycyjnymi.
Dane dotyczące sprzedaży pokazują, że sieci dostrzegają pozytywy w tworzeniu roślinnych marek własnych. Według danych SPINS zleconych przez GFI sprzedaż mięsa roślinnego pod markami własnymi wzrosła w 2019 roku o 72%. Produkty te przyczyniają się do zwiększania dostępności roślinnych alternatyw, a ponieważ konsumenci i konsumentki dostrzegają, że produkty marki własnej są bardziej przystępne cenowo, to rozwój tej kategorii może pomóc w zmianie postrzegania ceny białek roślinnych dla całej kategorii.
W celu osiągnięcia parytetu cenowego alternatywne białka powinny smakować oraz być odbierane przez konsumentów i konsumentki jak tradycyjna żywność, którą zastępują, również w aspekcie ekonomicznym, czyli kosztować tyle samo lub mniej. Według badań BCG and Blue Horizon Corporation opublikowanych w marcu 2021 roku roślinne alternatywy, takie jak hamburgery, nabiał czy substytuty jajek z soi, grochu i innych białek, osiągną parytet cenowy w 2023 roku lub wcześniej. Substytuty białka wytworzone z mikroorganizmów, takich jak grzyby, drożdże czy glony jednokomórkowe, osiągną parytet do 2025 roku, natomiast mięso hodowane komórkowo do 2032 roku.
Gdy powyższe przewidywania staną się realne, cała branża mięsna będzie musiała ponownie przemyśleć swoje stanowisko w sprawie zamienników mięsa. Dla dzisiejszych sieci i sprzedawców rynek roślinny stanowi niewielki udział w biznesie, ale zmieni się to w ciągu najbliższych kilku lat, więc opracowanie proaktywnej i kompleksowej strategii kategorii białek będzie nieodzownym elementem sukcesu. Dzisiejsi producenci tradycyjnego mięsa mają silniejszy wpływ na sytuację w ladach chłodniczych i będą musieli ten potencjał wykorzystać, aby pomóc w dostarczaniu alternatyw roślinnych. Dla dostawców roślinnych parytet smaku i cen nadal jest najważniejszym priorytetem innowacji. Aktualne dane dowodzą, że zmniejszenie marży na rzecz obniżenia ceny w krótkim okresie przyniesie długoterminowe korzyści w postaci zwiększonej sprzedaży. Według najnowszego raportu Kearney przy obecnym tempie osiągnięcie parytetu cen białek roślinnych może zająć od pięciu do siedmiu lat. Czas ten może zostać skrócony, jeśli producenci i sprzedawcy detaliczni będą podążać za potrzebami i preferencjami konsumentów i konsumentek, a nie trzymać się kurczowo kwestii marży.
A jak sytuacja cenowa ma się na rodzimym rynku? Przez galopującą inflację ceny mięsa w ostatnich tygodniach wzrosły bardziej niż ceny warzyw i owoców. Osobom będącym na diecie roślinnej znacznie prościej obniżyć koszty – wystarczy wymienić droższą alternatywę mięsa na tani kotlet sojowy lub przygotować samodzielnie posiłek ze strączków i świeżych warzyw. Należy jednak pamiętać, że w wyniku sytuacji w Ukrainie, część warzyw i plonów również drożeje. Natomiast w przypadku tradycyjnego żywienia rezygnacja z droższego mięsa na rzecz tańszego może się tak nie opłacać, bo to tańsze również stopniowo drożeje. Wbrew pozorom sytuacja odwróciła się zatem na korzyść firm produkujących alternatywy mięsa. Ceny zamienników również poszły do góry, jednak nie poszybowały tak, jak ceny konwencjonalnego mięsa. Dieta roślinna staje się zatem bardziej opłacalna niż rok temu, a nawet bardziej korzystna cenowo niż przed wybuchem wojny w Ukrainie.
Źródła: | Kearney | Money | GFI | Blue Horizon